środa, 8 lutego 2012

Umowa między Kotem, a właścicielem.

Wiedźma znów nie daje spać, bo... bo jest Kotem i wymaga.Właściciele Kotów pewnie wiedzą o co chodzi, chyba, że to tylko mój Kot jest taki rozwydrzony. Podczas nieprzespanej nocy przyszedł mi do głowy projekt pewnej umowy, którą powinien podpisać każdy właściciel kota. Jeśli przyjdą Wam do głowy jeszcze jakieś dodatkowe punkty, to dopiszcie je w komentarzach, może zgłosimy nowelizację ;-)



10 komentarzy:

  1. Straszne... Nie podpisuję! ;-))))
    ps
    dopiero co udało mi się wrzucić komentarz pod poprzednim postem... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobre! My mamy umowę ustno-pyszczną:-)))Moje koty egzekwują ją bez litości:-))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś gdy było w domu sześć kotów byliśmy naprawdę zdominowani,teraz Łazęga i Dachówka to już jest,,Pikuś" ale czasami potrafią dać się we znaki.Umowa od strony prawnej ma jedną wadę ,zabespiecza tylko interesy jednej ze stron.My byśmy nie podpisywali :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. na szczęście, albo i nie, u nas kot nie ma wstępu do pokoju w którym śpimy :) i na pewno na szczęście trafił nam się kot, który nie miauczy w nocy pod drzwiami :)))) więc ja ten punkt spokojnie mogę pominąć :)
    ale muszę dorzucić inny: kot ma prawo obgryzać listki kwiatków doniczkowych i grzebać w ziemi jeśli najdzie go ochota :)))))

    OdpowiedzUsuń
  5. ja bym nie podpisała... ale dodam... Kot ma prawo do poduszki Pana i Pani. Nasz "zrzuca" nas z naszych prawie każdej nocy i doprawdy nie wiem kiedy i jak to się dzieje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak widać, jak na razie umowa nie jest podpisana, ale Kot i tak uważa, że skoro się wprowadził do domu, to została zawarta umowa ustno - pyszczna (Asiu i Wojtku piękne określenie), a umowa dżentelmeńska ma taki sam status prawny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, istny Garfield z tej Wiedźmy...

    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja z chęcią podpiszę:)

    Ryszard

    OdpowiedzUsuń