wtorek, 7 lutego 2012

Jak dobrze mieć sąsiada, czyli wpis dziękczynny!

Narobił się nam niezły kocioł!
niestety nie o taki smakowity kocioł kapuśniaku tu chodzi...

Budzimy się rano, w domu zimno, bo wygasło w piecu, chcemy wstawić wodę na herbatę, a tu... pfff brrr supfff - kran się z nas śmieje, aż bulgocze z tej złośliwej radości rzeczy martwych, a woda ani drgnie, mimo naszych błagalnych spojrzeń kran nie uronił nawet kropli.Wniosek był jeden: życiodajny płyn zamarzł! Tylko gdzie może być źródło problemu? Rury są głęboko pod ziemią, jeśli to coś z nimi, to czekamy do wiosny... Dla nas to nie taki duży problem, żyło się bez wody, bez wody żyje też większość mieszkańców naszej wsi, jednak jest jeszcze Pani Miejskiego Psa, która dzielnie zapowiedziała, że szuka lokum dla siebie i dla Atoska - Miejskiego Psa. Trzeba więc ostro działać. Jeśli nie w ziemi, co było mało prawdopodobne, woda mogła zamarznąć przy wejściu do domu, lub przy ujściu ze studni. Przy domu rura również wchodzi głęboko pod ziemią - do piwnicy, więc jedyna nadzieja w studni! Kiedy nerwy opadły pojechaliśmy do sklepu po coś na rozgrzewkę i na uspokojenie jednocześnie i... jak w dym do sąsiada! Jak się okazało sąsiad był pomocny i choć palnika gazowego nie miał, to pożyczył butlę i poprosił drugiego sąsiada, który troszkę pomaga mu w remontach o pomoc dla nas. Tamten zaś pojechał do innego sąsiada i pożyczył palnik do (aż mnie dreszcze przeszły, ale w tym momencie woda była najważniejsza) opalania świń, a ponieważ palnik nie działał, to jeszcze do następnego sąsiada po inny palnik (używany zazwyczaj w tym samym niecnym celu, co jego poprzednik). Potem razem z Panem Właścicielem Domu siedzieli w studni i opalali prawdopodobnie zamarznięte kolanko. Jaka była radość gdy weszłam do domu, a tam z zostawionego wcześniej, odkręconego kranu, niczym wodospad szczęścia, leciała ciurkiem, parująca gorącem WODA! Przez drzwi tarasowe wybiegłam, zostawiając je otwarte na oścież i narażając dom na powtórne wyziębienie z głośnym zawołaniem: Woda, Woda, płynie, płynie!
Sąsiad przywiózł nam jeszcze od siebie siana i styropianem i sianem ociepliliśmy wnętrze studni i nieszczęsne, zamarzające kolanko.
Z tego miejsca sąsiadom, którzy przyczynili się do naszego wodnego sukcesu, ba (!) bez których, tego sukcesu w ogóle by nie było serdecznie dziękujemy i również się do wszelakiej pomocy polecamy! 
Z radości niezwykłej, że woda płynie i z powodu nie czucia już członków po kilkugodzinnym staniu na dwudziestostopniowym mrozie, postanowiliśmy postać na tym mrozie jeszcze troszkę i rozgrzewając się naleweczką zrobić grilla. Tak też uczyniliśmy i choć nasi Błogosławieni Sąsiedzi nie mogli wpaść, bo przez nas praca im się opóźniła, to tego wieczoru popijaliśmy zdrowie naszych Wybawców!


troszkę z Wonnego Wzgórza widoczków..

i słońce przy grillu zachodzące...

grilla znaleźliśmy w stodole, nowego jeszcze się nie dorobiliśmy...  nie ma on nóżek, więc stoi na cegłach ;-)

I na koniec dumny Grillownik - Pan Właściciel Domu, który bardzo nie lubi kiedy robi mu się zdjęcia i pewnie będzie się złościł, że to zdjęcie się tu znalazło.
Pozdrawiam wszystkich z mroźnej Warmii!

9 komentarzy:

  1. oj dobrze, oj dobrze, tylko czasami to się w drugą stronę dokręca. Oby wszystko układało się jak najlepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a to zamarzające kolanko, no:)
    mój mąż też nie lubi, gdy mu się robi fotki:)
    ach, a wyżerki z grilla okropnie zazdroszczę:)!!chyba sobie zrobię na balkonie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. dobrze,ze tak się skończyło a na zamarzające kolanka najlepsze ciepłe rączki ( cytat mojego małzonka):)

    OdpowiedzUsuń
  4. zgadzam się w 100% - dobry sąsiad na wsi to skarb! pozdrawiam z krainy praktycznie bez sąsiadów ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas też jest bez sąsiadów, mieszkamy sporo od wsi, ale odkąd tu mieszkamy to nawet mieszkańcy wsi obok są sąsiadami.

      Usuń
  5. Dobrze że już pierwsza zima pokazuje Wam słabe punkty w Waszym domku. Naprawicie i z czasem pozostaną już tylko przyjemności czerpane z życia w tak cudownym miejscu.Piękne macie pejzaże dookoła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to mawia mój tata "dobry sąsiad nie jest zły" :-).
    Na zdrowie i trzymajcie się w cieple choć w sumie to już nieźle jesteście podhartowani :-).
    pozdrowienia :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobry sąsiad to skarb, czasami lepszy od rodziny, serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wy to macie przygody, no! Ale sąsiedzka solidarność, która się przy okazji objawiła - godna pozazdroszczenia ;-)
    Widoki macie przecudne, a zimowy grill bardzo apetyczny ;-))
    Ściskam czule
    ps
    Pociesz Pana Właściciela - niewiele na tym zdjęciu widać ;-)

    OdpowiedzUsuń