środa, 22 czerwca 2011

Kobiece sztuczki i osiągnięcie celu murowane!

Kiedy malowaliśmy ściany w naszej łazience nie mogliśmy się zorientować, w którym miejscu jest farba, a w którym jeszcze sam tynk... Taki "piękny" kolor farby wybraliśmy, a co!

Wyszło paskudnie

Myśl o mojej pięknej wannie na lwich łapkach w otoczeniu ścian w kolorze tynku męczyła mnie przez kilka dni. Niestety w sklepie zostaliśmy poinformowani, że nie ma intensywnych/ciemnych kolorów farb do łazienek, więc z mojej wymarzonej czekolady nici...

Już prawie pogodziłam się z tą myślą, kiedy nagle... W zasobach internetu znalazłam farbę tej samej firmy, co reszta farb (łącznie z tą w kolorze tynku)  w kolorze "ziarnko kawy", oznaczoną napisem "nowość" - piękna!Zachorowałam na nią. Zadzwoniłam do sklepu. Jest od kilku dni (kilka dni temu, to byliśmy kupić farbę i kupiliśmy tę co wygląda jak tynk)! Tylko jak tu namówić zmęczonego i pewnie złego mężczyznę, jeżdżącego cały dzień po urzędach i załatwiającego domowe sprawy, żeby jeszcze pojechał do sklepu, kupił (jesteśmy strasznie spłukani i każde kilkadziesiąt złotych to majątek) i przemalował mi ściany (znów rozkładanie folii, obklejanie taśmami i sprzątanie)?
- Cześć kochanie - zaczęłam słodkim głosem - jak poszło ci z naszymi sprawami? - odpowiedź była dla mnie mało ważna, bo byłam przekonana, że Dzielny Pan Właściciel Domu na pewno ze wszystkim sobie poradził. - bo wiesz - ciągnęłam - znalazłam taką farbę do łazienki, jaką chciałam... yyy chcieliśmy i ona jest w sklepie, więc może pojechałbyś ją kupić? - końcówka zdania była już tak słodka, że aż ociekała lukrem... Chwila napiętej ciszy i:
- dobrze, to zaraz pojadę i kupię, w takim razie może wrócisz autobusem?  Mógłbym od razu pojechać i przemalować łazienkę? - Powiedział Najdzielniejszy Pan Właściciel Domu. To było zbyt piękne, żeby było prawdziwe, ale jednak! Cuda się zdarzają!  Szkoda tylko, że nie widział jak trzepotałam rzęsami mówiąc swoją wcześniej misternie obmyśloną kwestię, wtedy pewnie zrobiłby jeszcze kolacje!

8 komentarzy:

  1. Prosimy o zdjęcia przed i po!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak już będzie to "po" to pokażę przed i po

    OdpowiedzUsuń
  3. Siła uroku osobistego:) to sukces mediacyjny gwarantowany.
    My też prosimy o zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam przeczucie że wyremontowana łazienka z wanną na lwich łapkach :) bedzie wyglądać super :)

    OdpowiedzUsuń
  5. :) hahaha - pewnie też mu się kolor tynkowy nie podobał :D Choć Twojego uroku oczywiście nie podważam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ehc, te kobiece sztuczki:) też chce fotki nowego koloru!

    OdpowiedzUsuń
  7. z każdą kolejną literką tekstu na mojej twarzy pojawiał się coraz to szerszy uśmiech :) bardzo przyjemny i naładowany pozytywnymi emocjami post!
    eh...jak dobrze być kobietą ;p!
    pozdrawiam, www.owocowapanna.blog.spot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawam bardzo, jak było "przed" i jak jest "po". Kiedyś zachciało mi się zielonego przedpokoju, była to pistacja, aż zęby bolały, szybko przemalowałam na ciepłą oliwkę.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń