wtorek, 22 kwietnia 2014

w drodze i na spacerze


Jak zawsze na święta ruszyliśmy do moich rodziców nad Jeziorak. Im dalej oddalaliśmy się od domu, tym przyroda zmieniała się coraz bardziej. Na drzewach pojawiała coraz intensywniejsza zielona mgiełka, a pod drzewami ogromne łany kwitnących zawilców. Siemiany przywitały nas słonecznie, wręcz upalnie, a cała rodzina piła kawę na słońcu. Nie mogliśmy w taką pogodę nie pójść na spacer do lasu. Rodzice mieszkają w cudnym otoczeniu. W lesie wokół Siemian znajduje się ponad dwadzieścia jezior, czystych i przejrzystych. Jedno z nich, nad które udaliśmy się spacerkiem tym razem – Jasne, leży w ścisłym rezerwacie, a cała trasa spacerowa oznaczona jest ciekawymi tablicami informacyjnymi. Latem zawsze rośnie tu pełno prawdziwków, w jeziorze niestety nie można się kąpać. Woda w jeziorze ma odczyn kwaśny, nie ma więc w nim prawie wcale roślinności, tylko trochę na płyciznach. Żyje w nim też tylko jeden gatunek ryb i to drapieżnych – okonie, które polują same na siebie. W Jasnym nie można się kąpać, żeby nie zaburzać ekosystemu, ale niedaleko jest podobne jeziorko – Kociołek, już poza rezerwatem, a tylko na terenie parku krajobrazowego i tam już można pływać, a przecież jeszcze w sąsiedztwie jeziorek śródleśnych jest całkiem sporo. Legenda o Jasnym, mówi, że kiedyś w tym miejscu stał klasztor, który został zatopiony i zamieniony w jezioro. Podobno nocą słychać jak pod wodą biją dzwony. Nie szłam dawno tym szlakiem i sporo się zmieniło. Wiele drzew jest wycinanych, ale zakładane są też młode szkółki, sporo też wielkich pni nie wytrzymało wiatru i leżą biedaki zwalone. Dostawiono nowe, ciekawe tablice informacyjne. Niektóre są takie bardziej dla dzieci np. O życiu mrówek, czy tablica informująca o gatunkach dzięciołów i dlaczego dzięcioł nie może dostać wstrząsu mózgu, hehe. Są też i takie, które mnie bardzo zainteresowały. Tym bardziej że stoją tuż przy ciekawych okazach przyrodniczych. W lesie byliśmy dość wcześnie, nie spotkaliśmy żywej duszy, choć cicho nie było. Doszliśmy nad Jasne. Tafla wody była idealnie spokojna. Na chwilę puściliśmy Anioła, który mimo zakazów jednak się wykąpał. Dzikie zwierzęta też korzystają z tego jeziora, więc chyba za bardzo ekosystemu nie zaburzył ;-) Potem poszliśmy kawałek dalej na Piękną Łąkę. To ogromna śródleśna łąka, pastwisko dzikich zwierząt. Nie zdążyłam wyjąć aparatu, bo z samego brzegu łąki stały żurawie, które zerwały się szybko, słysząc nasze kroki. Zauważyliśmy też w okolicach Jasnego dziwne zjawisko. Widziałam kiedyś coś takiego, kiedy jako dziecko byłam z rodzicami na spływie Krutynią. Tam była ogromna Sosna, którą gałęziami obejmował dąb. Były ze sobą zrośnięte i nazwane przez leśników – Zakochaną Parą. Cudny pomnik przyrody. Tutaj znacznie młodsze od tamtych staruszków drzewa, ale również objęte mocno, jakby zakochane w sobie sosny i dęby, a także sosny w towarzystwie Buków. To nie jest przypadek, bo drzewa przechyliły się i niechcący oparły na sobie, one ewidentnie przechylają się specjalnie właśnie w tę stronę. Sebastian mówi, że drzewa się całują, chyba ma rację. Wokół Jasnego też jest piękna trasa spacerowa, ale tym razem nie daliśmy rady, noga w kostce już mocno urosła, trzeba było wracać.

W poniedziałek jechaliśmy do domu i ta zielona mgiełka, która jadąc w pierwszą stronę była zieleńsza im bardziej na południe była już tak samo zielona wszędzie, a białe dywany kwiatów i zakwitające już powoli drzewa rzucały się nam w oczy z każdego kąta. Na polach pełno bocianów i żurawi, zielone wschodzące zboża i powoli zakwitający rzepak, przy wiejskich domkach kwitnące żonkile i tulipany, a nasza wieś tak zielona, że aż niemożliwie. Po drodze lał deszcz, a potem znów zaświeciło słońce i jak przy takiej aurze przyroda ma nie przeć do przodu. Przy domu zaskoczył nas gąszcz roślin, trawy i liści. Nie było nas dwa dni, czy dwa tygodnie?


Powyższe zdjęcia są dla tych, których interesuje jak teraz wygląda nasz Odlotowy ogród ;-)
Po naszej nieobecności lekko zachwaszczony, więc muszę znów zabrać się za pielenie.
A dziś rano rozlane na polach mleko zmusiło mnie do wcześniejszego wyjścia na anielski spacer. Jednak u nas jest najładniej.


Pozdrawiam ciepło!

13 komentarzy:

  1. Alez piękne zdjęcia...
    I co siędziwić,że piszesz,że u nas najladniej :-)
    Może na spacerki rowerem ?
    Noga będzie mniej bolała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie jeszcze nie mogę :( Ale już marzę o rowerze bardzo...

      Usuń
  2. Przepiękne zdjęcia i piękne lasy...

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja się przyłączę do zachwyconych, niesamowite zdjęcia :) Ładnie tam u Was :)

    OdpowiedzUsuń
  4. piękne zdjęcia.... mieszkasz w bajkowym miejscu.....
    a ogród i tak masz lepszy niz ja.... bo na swój to się chyba nie doczekam....
    pozdrawiam
    http://leptir-visanna6.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. nie znam tych okolic o których piszesz, ale lasy wokół siemian uwielbiam!..
    siemiany również, ale poza sezonem. teraz zrobili nam objazd i jakoś nie bardzo chce nam sie sprawdzać gdzie tym objazdem dojdziemy. to znaczy w którym miejscu w siemianach wyladujemy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ tam pięknie... Aż się czuje ten zapach lasu po deszczu...

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne foty i klimaty :)
    Pozdrówki!

    OdpowiedzUsuń
  8. odlotowy dalej odlotowy ( taki płotek muszę ywpleść!) a zdjęcia-miodzio!

    OdpowiedzUsuń
  9. miało być "wypleść" ale palce już nie te:)

    OdpowiedzUsuń