piątek, 28 marca 2014

Wiosna przywitana i... naprawdę przyszła!



Pogodę na III Przywitanie Wiosny zamówiłam już dawno, wiedziałam więc (mimo powątpiewań sceptyków), że będzie ładnie i tak też było. Punktualni goście zaczęli zjeżdżać się już o godzinie 15.00. Przyjechała Marta z Tomkiem z Siedliska Pasieka (znajdźcie ich w internecie, robią najlepszy miód, jaki jadłam) wraz ze swoimi dzieciakami Julką i Filipem, potem dotarła Ala z Markiem z Frączek i Kasia i Piotrek z Dolinki. Na tym punktualność jednak się skończyła. O części gości wiedziałam, że będą w godzinach późniejszych. Co do innych to zaczęłam jednak powątpiewać, że w ogóle się pojawią. Dotarli jednak nasi sąsiedzi z Liliowego Domku z brzegu wsi – Iza i Adam, wpadł nowy sąsiad Maciek, wraz z przyjaciółmi i zaczęła zjeżdżać się cała reszta, a części z tej reszty nie znaliśmy jeszcze osobiście. Przyejchała więc Marcelina z Rafałem z Tłokowa, wraz z Ewą z Derca, a także Karolina i Paweł z Czarnego Kierza (Pawła możecie znać z bloga Neowieśniak Codzienny) z Synkiem Wojtusiem. Paweł przyjechał wraz z drugim Pawłem i jego narzeczoną, a drugi Paweł Studiował ze mną na jednym wydziale, chociaż znaliśmy się bardziej z widzenia. Przyjechała też oczywiście Sylwia od Starych Mebli z Mariuszem i w końcu, kiedy już wszyscy mieli dobre humory mój brat i bratowa. Wreszcie kiedy goście byli w komplecie można było spalić Marzanne, z czego bardzo cieszyły się dzieci. Zima została więc pożegnana, a całe towarzystwo zajęło się jedzeniem, piciem i śpiewami. Od potraw niemal uginał się stół i chociaż nasz kociołek przygotowywany na ognisku niestety spłonął, podobnie jak Marzanna (a miało być tak pięknie), to goście przywieźli takie pyszności, że na pewno nikt nie był głodny. Skoro coś dla ciała, to i dla ducha. Najpierw jak zawsze śpiewać i grać na gitarze zaczął Marek z Frączek, a robi to naprawdę zawodowo, szybko dołączył się do niego Paweł (Neowieśniak), który przywiózł Banjo. Zabrzmiały piękne utwory, a Marek zajrzał Pawłowi przez rękaw i zaraz panowie się zgrali i mieliśmy istny koncert na banjo i gitarę. Drugi Paweł zajmował się w domu małą córeczką, ale i tak udało nam się go na chwilę wyciągnąć i pograł nam pięknie przez trochę (jego piosenek możecie posłuchać na youtubie, wystarczy wpsisać Paweł Borzeński i piosenki się pojawią, w końcu studiował muzykę). Kiedy goście zaczęli się rozjeżdżać zrobiło się cicho i spokojnie, doszedł do nas jeszcze drugi nowy sąsiad, który przyjechał bardzo późno – Andrzej i posiedzieliśmy jeszcze trochę w miłym gronie. Zebraliśmy też trochę karmy, chociaż niektórzy goście niestety o niej zapomnieli. Mimo to zawsze każdy worek i każda puszka się liczy. Musimy jak najszybciej przekazać ją biednym pieskom. Wiosne przywitaliśmy na dobre, ponieważ tydzień zaczął się dla nas nową rzeczywistością – przyleciały bociany! Po imprezie zostały piękne kwiaty w Wazonach (od Ali i Marka i od synka Karoliny i Pawła ;-), a także cudny drewniany Bocian dzieło Ewy z Derca i jej męża (poszukajcie prac Ewy i Tadeusza Maculewiczów z Derca w internecie - robią fantastyczne rzeźby ludowe!), trochę bałaganu, trochę cudzych misek i talerzy, które oczywiście oddamy i kilka zdjęć, z których większość jest autorstwa Marceliny i Rafała (fundacja Revita Warmia)i sąsiadów z Siedliska Pasieki, kilka też moich, ale ja bardzo nie lubię robić zdjęć na imprezach, a potem zawsze żałuję...



Miałam w tym tygodniu bardzo dużo pracy, stąd relacja dopiero teraz, jednak już na początku przyszłego nadrobię zaległości na Waszych blogach, obiecuję.
Program odlotowy ogród z naszym udziałem będzie piątego kwietnia o godzinie 11.15 (sobota), wiem że słaba godzina, ale będą pewnie powtórki. Telewizja TTV

Oprócz tego stanęło nad naszymi głowami widmo wiatraków. Rozpoczynamy więc poważną walkę z wiatrakami - dosłownie i w przenośni, trzymajcie kciuki!

10 komentarzy:

  1. Ech pozazdrościć takiego przywitania :-))))
    Extra impreza...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, jaka fajna impreza! Natalio, wpadnij dzisiaj do Kurnika! Się dzieje!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma to jak ognisko, dobre jedzenie, śpiewy i miłe towarzystwo :) Fajnie, że pogoda dopisała, takie przywitanie wiosny to ja rozumiem. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Juhuuu! :) (nie dotyczy wiatraków :/)

    OdpowiedzUsuń
  5. no to impreza palce lizać! boćki to ja widziałam dopiero wczoraj, ale aż cztery. leciały sobie....jest dużo pustych gniazd.
    usciski:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale fajny klimat :)
    pozdrówki

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, że imprezka się udała. Może kiedyś uda nam się spotkać, widocznie jeszcze nie tym razem.
    Buziaki dla Was

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdjęcia pokazują że impreza była bardzo udana. Fajne są takie imprezy bo jednoczą sąsiadów i można bliżej się poznać a dobrzy sąsiedzi na wsi to skarb. Serdeczności zasyłam.

    OdpowiedzUsuń
  9. O widzę, że banjo było! Pachnie bluesowym klimatem.

    OdpowiedzUsuń