W naszej gminie zaczynają odbywać się cyklicznie spotkania, na których mieszkańcy, wraz z wyznaczonymi do tego osobami tworzyć mają program rewitalizacji gminy na następne lata. Może wreszcie zacznie coś się w tej gminie dziać, pod warunkiem jeszcze, że aktualny burmistrz nie dojdzie znów do władzy (burmistrz obiecał, że podpisze wypracowane studium, ale dopiero po wyborach – haha).
Niestety atmosfera w Jezioranach jest napięta. Są grupy ludzi, którzy chcą coś zrobić, ale niestety nie potrafią się dogadać, dochodzi więc do sytuacji, prowokowanych przez kompletny brak zrozumienia i wyrozumiałości, które nie godne są ludzi o tych samych przecież ideach i ludzi zazwyczaj wykształconych i kulturalnych. Nie podoba mi się to ogromnie. Wiem, że porównanie nie jest dobre, ale w poprzednim systemie politycznym w Polsce, jak trzeba było walczyć o wspólny cel – wolność, to ludzie potrafili zebrać się do kupy i wygrać swoje. Potem już mogli się kłócić (i tak się zresztą stało), a tu w zwykłej sprawie, walce o wspólne dobro jakim jest rozwój gminy (jak i zgoda obu skłóconych grup, że wiatraków być nie może) nie potrafią się dogadać.
Samo spotkanie bardzo mnie cieszy i choć osób było na nim kilka, to mam nadzieję, że były te z jasnymi głowami, które potrafią coś wspólnie stworzyć. Może wiara w to, że się uda nie jest bardzo silna, ale gdybyśmy nie wierzyli, to by nas tam nie było. Może nie wszystko było dopracowane i zaplanowane, ale przecież najważniejsze są chęci i jestem przekonana, że na każdym następnym spotkaniu będzie już lepiej.
Może tylko jedna z pań z gminy, która uważa, że wszystko robi dobrze i to nie jej wina, że nic się nie dzieje musi trochę zmienić myślenie. Zawsze wychodziłam z założenia, że jak się chce to można i to założenie widziałam również u drugiej pani z gminy – tak mocno krytykowanej, a moim zdaniem naprawdę wierzącej że da się coś zrobić mimo wszystko!
Następne spotkanie w czerwcu!
Pozdrawiam ciepło i życzę lepszej atmosfery w Waszych okolicach!
Hmmm, dziś jak się nie ma argumentów to używa się t/z wytrychów do nich to należy zwrot ,,nasączone jadem'' albo ,,to jest polityczne działanie''
OdpowiedzUsuńA i jeszcze jedno, ciągłe namawianie do siadania do stołu i
Zagadywanie jest prostą socjotechniką, odwracającą uwagę od rzeczy ważnych i t/z zaworem bezpieczeństwa, aby ludzie nie wyszli na ulicę aby nie okazali we właściwy sposób swojego BUNTU.
Pozdrawiamy : )
A to wszytsko polityka, polityka panie dzieju...
OdpowiedzUsuńSzkoda by było,gdyby w tych słynnych Jezioranach ludzie się nie dogadali...
Ano czasem tak bywa...
OdpowiedzUsuńjak wszędzie, natalio. nigdzie nie ma tak, że wszyscy ze wszystkimi sie zgadzają. ale masz rację, w obliczu zagrożenia potrafimy się zmobilizować.
OdpowiedzUsuńPrzykro czytać Natalio, że ludzie nie umieją się dogadać... Tymbardziej że Jeziorany to moje dzieciństwo u Dziadków, wspaniałe dzieciństwo! Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńNatalio, i oby w Waszej okolicy atmosfera się poprawiła!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was serdecznie :)